11 listopada 2025

Trauma w sztuce, czyli siła która tworzy

 

Sztuka od początku istnienia człowieka była miejscem, w którym doświadczenie (również to najtrudniejsze) mogło znaleźć swój język. Trauma, rozumiana szerzej niż tylko dramatyczne wydarzenie życiowe, staje się w tym kontekście nie zranieniem, ale impulsem. Nie jest wyłącznie skutkiem bólu, lecz stanem poznawczym, który umożliwia nowe widzenie świata. Wielu twórców oczywiście właśnie w cierpieniu odnajduje przestrzeń sensu. To, co dla innych staje się końcem, w sztuce często staje się początkiem procesu przemiany. Obcowanie z wytworem traumy, powoduje w odbiorcy trwogę. Naznaczone kognitywnym walorem obiekt ma wibrować głębiej w odbiorcy. Dotykać głęboko ukrytych strun może również zachwyt nad kunsztem i rzemiosłem, to forma może być dla części odbiorców bardzo istotna. Karl Jaspers, filozof egzystencjalny, pisał o tak zwanych sytuacjach granicznych – momentach, w których człowiek styka się z cierpieniem, śmiercią, winą i lękiem. To w nich odsłania się prawda o ludzkiej kondycji. Artysta, który przechodzi przez takie doświadczenie, nie tylko je przeżywa, ale też przetwarza w formę. W tym sensie trauma może stać się siłą twórczą, ponieważ zmusza do przekroczenia samego siebie. Dla człowieka twórczego moment kryzysu nie jest wyłącznie rozpadem, ale także okazją do rekonstrukcji i reinterpretacji znaczenia.

Kazimierz Dąbrowski rozwijał podobny myśl, mówiąc o zjawisku dezintegracji pozytywnej. Według niego rozpad psychiczny lub emocjonalny nie zawsze prowadzi do choroby, lecz może być etapem rozwoju osobowości. Człowiek o wysokiej wrażliwości i dużych możliwościach poznawczych doświadcza świata intensywniej, przez co częściej ulega wstrząsom. To właśnie w tej nadwrażliwości rodzi się zdolność do tworzenia. Artysta, którego percepcja i wyobraźnia są bardziej otwarte, szybciej ulega napięciu, ale też szybciej znajduje nowe struktury sensu.

Przykładem takiego procesu jest biografia  Francisa Bacona, jednego z najważniejszych malarzy XX wieku. Jego obrazy nie są ilustracją bólu, ale formą jego organizacji. Bacon nie malował, by ukoić cierpienie, lecz by nadać mu kształt. Zniekształcone ciała i zdeformowane twarze, które tworzył, nie wynikają z potrzeby szoku wizualnego, ale z dążenia do prawdy o istnieniu. Jego prace mówią o niemożności ocalenia formy, o rozpadającym się człowieczeństwie, które mimo wszystko próbuje zachować godność. W tym sensie trauma nie była dla Bacona stanem negatywnym, ale warunkiem poznania.

Zupełnie innym, lecz równie wymownym przypadkiem jest Paula Modersohn-Becker, niemiecka malarka ekspresjonistyczna, która żyła na przełomie XIX i XX wieku. Jej twórczość, skoncentrowana na kobiecym ciele, macierzyństwie i intymności, była aktem przekroczenia społecznych ograniczeń. Kobieta-artystka w tamtym czasie istniała w przestrzeni podwójnego napięcia: między twórczością a społecznym oczekiwaniem. Modersohn-Becker w swoich autoportretach zapisała doświadczenie izolacji, ale też czułości wobec siebie. Jej obrazy są dokumentem wewnętrznej transformacji. Trauma niemożności wyrażenia kobiecości staje się w jej sztuce narzędziem afirmacji.

Artysta, który potrafi zintegrować ból i doświadczenie graniczne z aktem tworzenia, posiada szczególny rodzaj zdolności poznawczych. Jego umysł nie funkcjonuje liniowo. Postrzega on świat w kategoriach napięć, kontrastów, związków emocjonalnych i symbolicznych. Potrafi widzieć więcej, ponieważ jego świadomość nie filtruje doświadczeń w sposób, w jaki robi to większość ludzi. Jednak właśnie ta otwartość, która jest źródłem kreatywności, czyni go bardziej podatnym na zranienie. Artysta przeżywa rzeczywistość intensywniej, także intelektualnie. Współczesna neuropsychologia wskazuje, że osoby o ponadprzeciętnej wyobraźni i empatii mają niższy próg odporności na stres i szybciej ulegają przeciążeniu emocjonalnemu.

W takim ujęciu trauma nie jest przeciwieństwem twórczości. Jest jej częścią. Stanowi punkt zapalny dla procesu artystycznego, w którym ból zamienia się w znaczenie, a chaos w strukturę. Sztuka jest wtedy nie tylko formą ekspresji, ale aktem poznania. Umożliwia zrozumienie siebie i świata. Przekształca cierpienie w język, który może być zrozumiały dla innych. To właśnie dlatego dzieła tworzone z doświadczenia traumy mają tak silny ładunek emocjonalny i poznawczy, w nich odbiorca odnajduje własne granice i własne możliwości przetrwania.

Trauma nie musi być więc destrukcyjna. Może być przestrzenią, w której rodzi się coś nowego. Sztuka z niej wyrastająca jest nie tylko zapisem bólu, ale też świadectwem odwagi. Artysta, który potrafi zamienić wewnętrzny rozpad w formę, pokazuje, że człowiek jest zdolny do rekonstrukcji sensu nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się stracone. W tym właśnie tkwi największa moc twórczości. Sztuka nie naprawia świata, ale potrafi uczynić go zrozumiałym, oswojonym. Istotnym elementem jest zatarta granica sesnu przeżywanego przez twórcę, a tym co przeżyje finalnie odbiorca ( tam nie znaku równości to rodzaj pląsu i podążania).

 #freeai

Nota biograficzna:
Tekst powstał w ramach projektu Pracownia Kostrzewska, przestrzeni łączącej refleksję nad sztuką, psychologią i filozofią współczesną. Autorka bada relacje między doświadczeniem egzystencjalnym a procesem twórczym, interesuje się teorią dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego i fenomenologią Karla Jaspersa w kontekście sztuki współczesnej.

 

karolina@pracowniakostrzewska.pl

572 267 901